mój prawie siedmioletni syn uważał, że wierszyki nie są dla niego, bo on jest tak poważnym mężczyzną, że nie będzie czytał, ba! nawet słuchał, utworów dla dzidziusiów! no krew mnie zalewa w takich chwilach 🙂 … z pomocą przybywa Wytwórnia już kolejny raz. Książka jest zilustrowana tak, że nikt nie ma wątpliwości, że to nie poezja dla dzidziusiów…. tylko dla koneserów! Elegancki tom opracowany graficznie w taki sposób, że dziecko czuje, że zostało tu potraktowane poważnie, a jego zmysł estetyczny nie został wystawiony na próbę, zalewając go pstrokacizną. O!
Ludwik Jerzy Kern to postać, której nie trzeba przedstawiać. Dla mnie bardzo ważny twórca, w dzieciństwie towarzyszył mi często, oczywiście głównie za sprawą Ferdynanda Wspaniałego.
Gdy zobaczyłam tę książkę wiedziałam, że to strzał w dziesiątkę 🙂 To zbiór ponad 30 wierszy, pełnych humoru, trafnych spostrzeżeń i lekkiej drwiny, a do tego napisanych przepięknym językiem! Nie ma banalnych morałów, są błyskotliwe żarty, kpiny i absurdy.
Kern to niepodważalnie mistrz, zaliczający się do czołówki polskich klasyków obok Tuwima i Brzechwy, a wiersze jego autorstwa to poezja najwyższej lotów. Wiersze dla dzieci Kerna nie są dziś zbyt znane, ta pozycja powinna zmienić ten stan rzeczy 🙂 bowiem utwory te odbyły podróż do przyszłości.
Tom został zilustrowany przez kobiecy zespół siedmiu wspaniałych polskiej ilustracji, dokładnie ten sam, który szturmem zdobył serca czytelników za zbiór wierszy Tuwima siedem lat temu, a mianowicie:
- Małgorzata Gurowska
- Monika Hanulak
- Marta Ignerska
- Agnieszka Kucharska – Zajkowska
- Anna Niemierko
- Gosia Urbańska – Macias
- Justyna Wróblewska
Ilustracje są bardzo nowoczesne, odważne, z polotem, dzięki nim stare teksty nabrały sznytu nowoczesności. Wiele tu symboli, niejednoznaczności, można bawić się odnajdując odniesienia w tekście. Książka jest dość pokaźna, na 204 stronach jest bogactwo ilustracji oraz spory wachlarz technik, każdy utwór został zilustrowany odrębnie, a mimo to całość jest spójna… pokażę Wam tylko kilka przykładów:
Niektóre z ilustracji z tej książki stały się bohaterami ekspozycji na wystawie “Tu czy tam?”, która teraz do 8 maja 2016 r. odbywa się w warszawskiej Zachęcie.
A na zakończenie jeszcze niespodzianka – coś co mnie ujęło zupełnie – to możliwość wyboru okładki – są dwie 🙂 ja wybrałam czarno białą, z ilustracją do wiersza “Psia niedziela”, z przyczyn oczywistych 🙂
Chciałabym żeby każde polskie dziecko miało tę książkę na półce! i żeby Kern pozostał!
tekst: Ludwik Jerzy Kern
ilustracje:
Wytwórnia, 2015
204 strony
dla dzieci 3+
cena okładkowa 49 zł
Mam taki sam problem z moim, już prawie 8 latkiem. Jak mu dogodzić odpowiednią książką? Żeby się nią zachwycił? Na jedne jest już za duży, na inne jeszcze za mały. A wkoło sami piłkarze, chimy, ninjago i inne invizimalsy ? Chyba zaryzykuję i sprawię mu taką właśnie. W najgorszym wypadku sama się pozachwycam ? Jak zwykle świetny post ze świetnymi zdjęciami!
dziękujemy 🙂
warto czytać Kerna w każdym wieku