“Koniberki” to opowieść dla przedszkolaków o małych stworzeniach mieszkających na łące. Są kolorowe, podobne do motyli… takie małe różnobarwne pegaziki o nietypowych imionach, takich jak Rozetka, Fikołek czy Serpentynka 🙂
W czasie zimy mieszkają pod ziemią, na wiosnę wychodzą z kryjówki przez maleńkie, ukryte wśród liści drzwiczki i budują swoje domki wśród kwiatów.
11 rozdziałów, z których każdy dotyczy innego problemu, nie są wyraźnie połączone. W zasadzie każdy z nich można czytać oddzielnie, wybierając temat, który chcemy omówić z dzieckiem. Mamy tu poświęcenie dla grupy, pierwsze zauroczenie, akceptację w grupie, nieśmiałość i kilka innych.
Koniberki powstały w głowie 3-letniego syna autorki, który pewnego dnia poprosił mamę, by rozwinęła opowieść zaczynającą się od słów: “Filipinka, jak zwykle, wstała najwcześniej”. To zdanie było początkiem bajki, którą kontynuowali co wieczór przed spaniem. Teraz, gdy chłopiec ma już 17 lat, autorka postanowiła wydać te opowieści w formie książki.
Weronika Szelęgiewicz o „Koniberkach”: „Uważam, że książka dla tak małych dzieci musi mieć charakter dydaktyczny (i jednocześnie powinna unikać natrętnego moralizatorstwa), dlatego opowiedziane przeze mnie historie mogą innym dzieciom pomóc uporać się z problemami i konfliktami, jakie stwarza nauka życia w grupie rówieśniczej. Przecież jak pisał Bruno Bettelheim, baśnie są cudowne i pożyteczne, gdyż metaforycznym językiem uczą życia”.
Książka została bardzo starannie wydana. Oprócz twardej oprawy i ładnego papieru, ma też aksamitną tasiemkę, a w każdym rozdziale, oprócz graficznego ozdobnika, mamy całostronicową ilustrację Anny Gensler. Pełno tu motywów kwiatowych, owadów i uroczych latających, maleńkich koników.
Tosia na każdym specerze szuka ukrytych drzwiczek… może znajdzie? 😀
tytuł: “Koniberki”
tekst: Weronika Szelęgiewicz
ilustracje: Anna Gensler
wydawnictwo: Literówka, 2016
objętość: 176 stron
dla dzieci w wieku: 4-5 lat
cena okładkowa 38,90 zł
KONKURS! ROZDAJEMY! 😀
Jeśli chcesz zdobyć egzemplarz “Koniberków” Weroniki Szelągiewicz, pozostaw pod tym wpisem informację, komu go podarujesz. Wybierzemy jedną odpowiedź.
Czekamy na Wasze zgłoszenia do końca jutrzejszego dnia (do godziny 24.00 w niedzielę 27 listopada 2016)
😀
OGŁOSZENIE WYNIKÓW KONKURSU!
Egzemplarz książki Weroniki Szelęgiewicz otrzymuje Anna Piątek! Gratulujemy i prosimy o przesłanie adresu pod adres mioda@strefapsotnika.pl
Podaruje ja mojej jednej z trzech siostrzenic 🙂 Lilianie 🙂
Książkę podarowałabym mojemu synkowi. Niezwykle ciekawemu świata chłopcu, który marzy o spotkaniu z przedziwnymi stworzeniami, o lataniu i wciąż nowych przygodach. Książka byłaby wspaniałą wyprawą do świata, który trudno nam sobie wyobrazić i dostrzec w codziennym zabieganiu
Książkę podarowałabym mojej córeczce, ktora kocha książki,wszystkie bardzo szanuje i o niedba z całego serduszka. często przemywa im okładki aby nigdy nie były brudne 🙂 ma 5 lat i zaczyna juz powolutku uczyć sie czytać. Bardzo prosimy o książeczkę na pewno bedzie w użyciu :)) pozdrawiamy cieplutko psotnika
Mojej córeczce na 5 urodziny. Ma 8 grudnia 🙂
Ta ciekawa i wspaniała książka trafi do naszej klasowej biblioteczki, gdyż takich ciekawych książeczek nigdy za wiele. dzieci zabierają je do domu i mogą poczytać z rodzicami, rodzeństwem czy dziadkami. Wiedzą jak dbać i sznować książki, gdzie jest ich miejsce i jaką maja wartość. Naszego codziennego czytania skrupulatnie pilnują i uwielbiają tę cześć dnia naszych spotkań.Wybierają kolejne książki do czytania , a ta nowa wesoła książeczka to dla nas super mikoajkowa niespodzianka. Już nie mogę się doczekać kiedy razem ją poznamy i przeczytamy, później powstaną dziecięce ilustracje zainspirowane jej opowiadaniami.Rozbudzą dziecięcą wyobraźnię i pozwolą jej przelać się kolorami na papier. Później trafią na naszą małą wystawę aby wszyscy mogli zapytać–A co to jest KONIBEREK?
Dla moich dwóch zaczytanych synów,którzy zapominają o myciu zębów,zjedzeniu kolacji czy posprzataniu zabawek,ale kiedy przychodzi pora czytania żaden nie odpuści mamusi bo najważniejsze jest czytanie do podusi !!! Pozdrawiamy
Podarowałabym ją siostrzeńcowi z Zespołem Aspergera, bo komunikacja społeczna, relacje międzyludzkie są dla niego trudne do zrozumienia, może pomogliby mu w tym tacy “łąkowi” bohaterowie. A. ma 5 lat.
Podaruje ją mojej córeczce, która ma urodziny 2 grudnia i bardzo lubi bajeczki – książeczki.
Ja podarowałabym moim dzieciaczkom z przedszkola. Tworzymy “prawdziwą” biblioteczkę, z której dzieci wspólnie z rodzicami będą na wolne dni wypożyczali wspaniałe książki do wspólnego czytania. Myślę, że “Koniberki” byłby wspaniałą pozycją dla “moich” dzieciaczków.
Mojej córce Marlence:) od kilku dni codziennie męczy mnie żebym przyszła do niej do przedszkola i poczytała całej grupie – może ” Sportowym Duszkom” spodoba się Wasza książka?
Zaniosę do biblioteki, niech jak najwięcej dzieciaków szuka ukrytych w zieleni drzwiczek 🙂
Podarowałabym ją trzyletniej córce wraz z lupą. Codzienne spacery byłyby z pewnością bardziej atrakcyjne. Już się zastanawiam, czy koniberki śpią w zimie, a może myszkują gdzieś w śniegu?
Na pewno mojej codziennie walczącej córci Kropci, książki pomagają nam oswajać i osładzać chorobową “codzienność” <3
Pomysł cudowny. Piękne ilustracje. Jestem mamą od niecałych 4 lat. Fascynacja literaturą dziecięcą ma więc u mnie tendencję wzrostową. Niektóre książki są tak piękne, że chcę je mieć też dla siebie! 🙂 Podarowałabym więc sobie i mojej córeczce. Książki wybieram bardzo starannie. W tym roku pierwszy raz zabrałam córeczkę na Targi Książki w Krakowie. Cudownie było widzieć jej entuzjazm i słyszeć: “O, chciałabym mieć taką w domu”. Cały budżet tego wyjścia został ulokowany w książkach dziecięcych 🙂 Ale radość jest zdecydowanie podwójna!
Podaruję ją do przedszkolnej biblioteki żeby 170 naszych wspólnych przedszkolaków z Przedszkola Miejskiego z Oddziałem Integracyjnym mogły uczyć się jak pokonywać problemy. Pozdrawiamy serdecznie z zimnego Giżycka
Oczywiście byłby to dodatkowy prezent “od Mikołaja ” dla moich szkrabów. Jako, że Tomski jest zawsze ciekawe co jest gdzie i czy ktoś tam mieszka to myślę, że byłaby to idealna opowieść dla niego. Pozdrawiamy!
Często słyszę od swoich dzieci ” mamooo.. opowiedz mi bajkę.. “, w ten sposób z córką stworzyłyśmy razem magiczny świat podobny do Konioberków. Do naszej magicznej krainy można wejść tylko w trakcie zasypiania, w tej krótkiej chwili, pomiędzy jawą a snem, trzeba odnaleźć wejście do świata jednorożców i pegazów. Komu się uda, trafi do bajkowej krainy pełnej czarów, tęczowych kolorów i niezwykłych koni. Snujemy sobie wieczorami historie o latających pegazach, czarujących jednorożcach i ich baśniowych przygodach. “Koniberki” oczywiście podarowałabym córce, oj… czuję, że byłaby zachwycona tą książką 🙂
Korzystając ze zbliżających się Świąt podsunęłabym ją Gwiazdce żeby położyła moim Bączkom (2, 5 i 8 lat) pod choinką. A kiedy najmłodszy już będzie ją znał od okładki do okładki, podarujemy ją tradycyjnie biblioteczce dziecięcego oddziału szpitalnego (oczywiście nie zniszczoną, bo wiedzą do czego służą książki ?), tam pomoże niejednej kruszynce przetrwać trudny czas.
Taka cudna książka to pomysł na prezent tylko i wyłącznie dla kochanej córci Martynki 🙂
Jako matka pomyślałam oczywiście na pierwszym miejscu o córce. To jej podarowałabym “Koniberki”.
Jest w wieku przedszkolnym. Nie przesadzę, jak napiszę, że z pasją interesuje się światem owadów: pszczół, biedronek, ważek, ciem, motyli, mrówek… Zbiera różne figurki owadów. Pająki i muchy, które czasami nas odwiedzą, to jej przyjaciele. Obchodzi się z nimi delikatnie i pozwala im pod nieuwagę mamy mieszkać w swoim pokoju 🙂 W lato stworzyła terrarium dla biedronek, aby obserwować je, kolejnego dnia wypuścić i znaleźć znowu nowe do obserwacji… Na spacerze jej wzrok skierowany jest w dół, bo zawsze można znaleźć jakiś ciekawy okaz! Czasami myśli o patyczaku… Lato i łąka to dla niej najlepszy czas na obserwacje. Uwielbia wszystkie książki o pszczołach, także Pszczółce Mai, która pozwala jej fantazjować z mieszkańcami łąki .
“Koniberki” poszerzyłyby jej świat fantazji. Już sama okładka i ilustracje nie pozwoliłyby zostawić jej książkę obojętnie. To jej tematyka, jej kolory, jej zainteresowania.
Dziękujemy Pani Weronice za przybliżenie nam świata fantastycznych stworzeń łąkowych. Myślę, że książka pozwoli nam nadal chodzić z głową w dół, a jednocześnie w chmurach 🙂
Książkę podaruję mojej 4letniej Córeczce, która zerka mi przez ramiei mówi “mamiii jakie piękne ilustracje, o czym ta książka?? Kupisz mi prooooszę” więc czytam jej, że to opowiadania o łąkowych stworzonkach podobnych do motyli i widzę zachwyt w Jej oczach. Więc marzę o tym by spełnić jej marzenie i podarować Jej tę książkę.
Koniberki podarowałabym swojego synkowi który uwielbia gdy czytam mu “bapeczki” 🙂
Dla moich dwóch zaczytanych synów, którzy zapominają o umyciu zębów, zjedzeniu kolacji, czy posprzątaniu zabawek. Ale kiedy przychodzi pora czytania żaden nie odpuści mamusi bo najważniejsze jest czytanie do podusi!!! Pozdrawiamy
Książkę podarowałabym mojemu kuzynowi – Filipowi. Filip uwielbia poznawać świat oraz nie wyobraża sobie wieczoru bez przeczytania mu książki. Chciałabym mieć wkład w jego mini biblioteczkę. 😀 Podejrzewam, że jego starsza siostra również po książkę sięgnie, bo jak to tak? Filip może, a ona nie? 🙂
Podarowalabym ja moim synkom. Starszy 4,5 latek uwielbia książki, potrafi słuchać opowieści bez końca. Młodsi, 2,5 letnie bliźniaki dopiero się ucza słuchać dłuższych bajek, ale coraz częściej nam się to udaje. Chłopcy byliby zachwyceni:)
Dzięki za wnętrze przede wszystkim, bo szukałam, a nie dorwalam nigdzie 🙂 a podaruje ja mojej Córce, która będzie zachwycona tymi stworzeniami… jestem tego pewna! Jak tylko ta książka pojawiła się jako nowość od razu zapisalam ja w schowku… tak czy siak ja kupię, ale gdyby gdzieś udało sie wygrać… to dostałaby … jedną książkę więcej 😉 powodzenia wszystkim!!!
Tę wyjątkową książkę podarowałabym mojej kochanej córci, która nie wyobraża sobie wieczoru bez wspólnej lektury w moich ramionach.W sezonie jesienno-przedzimowym i niestety chorobowym dla naszej całej rodziny czytamy nałogowo i bardzo chętnie pod ciepłym kocem.Zaciskamy więc wspólnie kciuki za szczęśliwy los 🙂
Książkę podarowałabym mojej mamie, która pracuje z małymi dziećmi.
Tę wyjątkową książkę podaruję mojej jedynej córeczce, która jest żądna wiedzy i ma nieprzeniknione pokłady wyobraźni 🙂
Tę książkę podarowałabym mojej 5-letniej zwariowanej małej damie o wielkim sercu- miłośniczce koni (i tych klasycznych i latających, zajmujących większą część własnoręcznie napisanej listy marzeń do Mikołaja) ale także miłośniczce mądrze napisanych i pięknie zilustrowanych książek. Z pewnością sprawiłaby jej radość znaleziona pod choinką.
Piękna jest i już chcemy ją mieć ❤??. Dla kogo? Dla mojego słodkiego Iwo ,który uwielbia Kiedy czytamy i swiat magiczy zglebiamy. Ciągle mam mało i mało i wiecie co zawsze jest czas na książkę wspaniałą. Kiedy do domu po pracy wracam, niby zmęczona, Iwo z książką od progu woła, MAMA Mama głowa jest spragniona ???❤ . Prezent dla nas byłby to wyśmienity ❤??. Piąstki mocno zaciskamy czary mary doprawiamy ❤??
Książeczkę podaruję chłopcu,który swój bilet na koncert symfoniczny oddał koledze bez oczekiwania niczego w zamian;)
Książkę podarowałbym mojej sześcioletniej córce – Nataszce, ponieważ ona jest koniberkiem.
Książkę podaruję mojej córci, niech odkrywanie ciekawostek i cudów tego pięknego świata stanie się dla niej przyjemnością i pasją. I niech nigdy nie opuszcza jej dziecięce fantazjowanie…
Niech cieszy dzieciaki w przedszkolu mojej córki 🙂
Książeczka byłaby dla moich Córeczek. Starsza-maniaczka czytania – czytałaby ją Młodszej- zapatrzonej w swoją siostrę 🙂
Córce Wiktorii jako prezent pod choinkę. W magiczny dzień potrzebna jest magiczna książka.
Podaruję ją mojemu 11 letniemu synowi. Wieczorem będzie ją czytał 5 letniemu braciszkowi. Tak jak zawsze.
Książkę podarowała bym mojej córce, ale nie ukrywam, że również sobie. Odkąd czytam literaturę dziecięcą czuję, że razem wchodzimy w piękny, magiczny świat, który obie uwielbiamy.
Córeczce kochanej, która sama jest podobna do niezwykłego stworzonka i do motyla zarazem, czyli małej Mariance.
Ja podaruję tę książkę nie tylko mojej 4,5letniej Córeczce Zosi, ale i mojej Żonie i samemu sobie. Co wieczór małej Zosi czytamy po 2-3 opowieści, które sama sobie wybiera. To już taki nasz rodzinny rytuał, w którym sam coraz rzadziej uczestniczę że względu na pracę. Ale gdy tylko jestem w domu wcześniej to nie ma opuszczania i muszę oraz chcę czytać nawet i do 5-ciu książeczek.
Książkę podarowałabym córeczce, która od roku jest zuchem. Razem ze swoją gromadą odkrywa świat i jest wszystkiego mega ciekawa. Moja Karolinka od roku sama też sobie czyta książki i pochłania jedną za drugą, więc stawiamy na dobrą literaturę, by ten nawyk czytelniczy pozostał i przyniósł jej jak najwięcej pożytku 🙂
Książkę podarowałabym mojej… klasie 😉 Rozmiarem idealnie pasuje do naszej małej biblioteczki, a to fantastyczny sposób, by z jednego egzemplarza skorzystało wiele osób.
Podarowałabym ją mojej córeczce,która uwielbia koniki i ptaszki. Nigdy nie może się zdecydować czy woli czytać o konikach czy o ptaszkach. A tu nie trzeba wybierać, pełnia szczęścia.
Ja bym te książkę podarowała czteroletniemu synkowi. A po przeczytaniu zachecilabym go do podarowania jej miejscowej niewuelkuej bibliotece – byłoby adwentowe zadanie na dzielenie Sue z innymi 🙂