Pokochałam tego gościa od pierwszego przeczytanego zdania 🙂 David Walliams z charakterystycznym dla siebie poczuciem humoru i dużym dystansem podaje, jak na tacy, młodemu czytelnikowi możliwość innego spojrzenia na trudne sprawy. W opisywanej wcześniej “Babci rabuś” mieliśmy problem starości, samotności… a “Pan Smrodek” to rzecz o trudnym, niewygodnym temacie bezdomności. Mamy tu najbardziej śmierdzącego na świecie łazęgę, który mieszka na ławce w parku. Nikt do niego nie podchodzi, bo smród jest przeraźliwy. Znajduje się jedna odważna 🙂 Chloe – dziewczynka, która jest dość samotna, ma problemy w relacjach ze swoją bardzo ambitną i zajęta karierą polityczną mamą, zarozumiałą i złośliwą siostrą… jedynie w tacie ma podporę, lecz ten, w domu rządzonym przez apodyktyczną żonę, nie ma zbyt dużej siły przebicia.
Chloe zastanawia się skąd Pan Smrodek wziął się w parku, przecież musiał kiedyś być gdzie indziej…podchodzi do ławki, zaczynają rozmawiać i tak powoli oswajają się i zostają przyjaciółmi. Dzięki tej relacji rozwiązują się problemy dziewczynki, to właśnie przyjaciel, który kąpie się tylko w oczku wodnym, potrafi zwrócić uwagę mamy na córkę, zmienić siostrzane zazdrości w świetną relację… Historia pełna zaskakujących zwrotów akcji, bardzo zabawna i jednocześnie zmuszająca do refleksji. Po lekturze młody człowiek na pewno dojdzie do wniosku, że każdy bezdomny ma swoją własną historię, że nikt nie staje się bezdomny z własnego wyboru, musi być jakiś powód. Przecież za tym smrodem kryje się człowiek!
“Pan Smrodek” to bestseller przetłumaczony na 31 języków, z dużą czcionką, ułatwiającą samodzielne czytanie, wzbogacony o śmieszne ilustracje, a wśród nich ilustracja przedstawiająca wielki fetor 🙂
Nie jest to pierwsza książka o bezdomności dla dzieci, którą czytaliśmy, ale wyróżnia się na tle innych i bardzo ją Wam polecam.
Zamierzam przeczytać wszystkie książki tego autora, które ukazały się na naszym rynku, teraz z niecierpliwością czekam na “Szczuroburgera”, którego widziałam ostatnio w księgarni w Londynie, a polski wydawca już zapowiedział rychłą premierę tytułu 🙂 . “Babcię rabuś” i “Pana Smrodka” łączy jedna postać – sklepikarza o imieniu Raj, który prowadzi mały lokalny kiosk ze wszystkim czego dusza zapragnie, bardzo charakterystyczny dla dużych brytyjskich miast. Bohaterowie obu historii – nasza Chloe i wnuczek – hydraulik – znają go, kupują u niego drobiazgi takie jak gazety czy słodycze, nawet zwierzają mu się trochę. Bardzo jestem ciekawa czy Raj występuje też w pozostałych książkach i na pewno to sprawdzę 🙂
tytuł: “Pan Smrodek”
tekst: David Walliams
ilustracje: Quentin Blake
wydawnictwo: Mała Kurka, 2014
objętość: 272 strony
dla dzieci w wieku: 6+
cena okładkowa: 31 zł
inne książki Davida Walliamsa prezentowane na Strefie Psotnika:
“Mały miliarder”