Ewa Solarz o swojej nowej książce Ziemianie

Ewa Solarz o swojej nowej książce Ziemianie! W piękny słoneczny dzień Psotnik spotkał się z Autorką oraz wydawczynią, Agatą Loth-Ignaciuk, by dowiedzieć się czegoś więcej o tej spektakularnej nowości z katalogu wydawnictwa Druganoga!

Psotnik: Trzymam właśnie w łapkach gorącą nowość Ziemianie, twojego autorstwa, z ilustracjami Roberta Czajki. O czym jest ta książka?
Ewa Solarz: Chciałam pokazać dzieciom, że na świecie jest ogromna różnorodność oraz to, że my ludzie, nie jesteśmy specjalnie wyjątkowi, ani w kosmosie, ani nawet na naszej planecie.

Psotnik: O! To ciekawe… A możesz rozwinąć tę myśl?
Ewa: Człowiek jest jednym z gatunków ssaków zamieszkujących Ziemię, zestawiając różne dane i porównując go z innymi gatunkami, dochodzi się do wniosku, że aż tak bardzo się nie różni może poza tym, że udało mu się bardziej rozwinąć i przy okazji zmienić całą planetę.

Psotnik: A ta część o różnorodności?
Ewa: Książka jest o tym, że też wśród Ziemian jest różnie, że to, z czego korzystamy i jak żyjemy jako mieszkańcy Europy, czyli na przykład prąd, toaletę, bieżącą wodę, to nie jest takie oczywiste dla każdego mieszkańca Ziemi. Dziecko może myśleć przykładowo, że skoro załatwia się, siedząc na toalecie, wycierając pupę papierem, to że wszędzie tak jest. Tymczasem większość Ziemian kuca w toalecie, a do czyszczenia pupy używa wody. Sześciu na stu Ziemian załatwia się pod gołym niebem. Też inaczej niż nam się wydaje jest z jedzeniem, tylko mniej więcej jedna trzecia mieszkańców Ziemi używa sztućców, reszta posługuje się pałeczkami albo własnymi rękoma. Wiedza, mam nadzieję, obudzi w dzieciach, ale też w rodzicach, tolerancję. No właśnie, to nie jest książka tylko dla dzieci, skierowana jest do rodzin, do wspólnego czytania i do rozmawiania i dalszego szukania informacji.

Psotnik: Czy od początku taki miałaś pomysł… czy tak miała wyglądać ta książka?
Ewa: Początkowo książka była dużo obszerniejsza. Miała też dużo więcej danych liczbowych, te dane spadły ostatecznie do niebieskiego paska dla dociekliwych. Na początku była idea, że to będzie czysta statystyka bez oceniania, że podam liczby, a czytelnik będzie miał za zadanie przeanalizować je i sam sobie wyciągnąć wnioski, dopiero na późniejszym etapie prac poszło w kierunku udziecinniania książki, stąd porównywanie ludzi ze zwierzętami, zestawiania ze światem roślin, itp.

Psotnik: Co sprawiło, że zmieniłaś to podejście do tematu?
Ewa: Próby na dzieciach, okazało się, że nie są, aż tak jak ja, zafascynowane danymi liczbowymi. Robert sprawdzał na swoich trzech córkach, Agata, nasza wydawczyni, na swoim najmłodszym synu, dla mojego syna wszystko było ciekawe, też w tej wersji liczbowej, ale on jest już na studiach. A jak opowiadałam mojej mamie o tej książce, to mówiła, że chyba strasznie nudna będzie, hahaha.

Psotnik: A co teraz mówi Mama? Podobają jej się Ziemianie?
Ewa: jak już zobaczyła gotową, wydaną książkę i ją przeczytała, to powiedziała ze śmiechem, że się dziwi, że taka ciekawa i wspaniała wyszła.

Psotnik: To naprawdę duża książka, z mnóstwem informacji i rysunków. Ile czasu pracowaliście nad nią?
Ewa: z Robertem od 2019 roku, ja sama jeszcze dłużej, a od półtora roku z Agatą, wydawczynią.

Psotnik: Z czego wynikała ta ilość pracy?
Ewa: Zmierzyłam się z wielką ilością danych światowych. Trwało to bardzo długo. Bywało, że, kilka dni szukałam jednej informacji, która kiedy jej szukałam wydawała mi się bardzo ważna, a potem nie weszła do książki. Takich informacji były setki.

Psotnik: Podobało ci się to wyszukiwanie danych?
Ewa: Ta praca była bardzo przyjemna, niesamowicie ciekawa… informacje, które udało mi się wynajdować były często dla mnie zaskakujące. Myślę, że po napisaniu Ziemian jestem dużo mądrzejsza.

Psotnik: Czyli nie wszystko co udało ci się odszukać, znalazło się finalnie w książce?
Ewa: Nieeeee, na etapie koncepcji miałam sto tematów, finalnie w książce znalazły się dwadzieścia trzy. Mam jeszcze materiał na 4 kolejne książki.

Psotnik: Ilustracje do tej książki stworzył Robert Czajka, z którym współpracowaliście już wcześniej. Jak wybrałaś ilustratora do swojego albumu?
Ewa: Długo szukałam odpowiedniej osoby i w końcu szczęśliwie dla książki Robert się zdecydował. Wiedzieliśmy, że to będzie ogrom pracy ilustratorskiej. Robert sprawił, że książka jest śliczna i zabawna… postawił na mocne wpływy ilustracji z lat 50 i 60 XX w, na model społeczeństwa, który już przeminął… większość postaci jest w płaszczach, kapeluszach i z walizkami. To sprawia, że ilustracje nie są dosłowne, kryje się w nich błyskotliwy dowcip. Robert też mówi, że Ziemianie go wzbogacili, rozrysował się i wypracował nowy styl. Teraz musimy szybko zrobić kolejną książkę.

Psotnik: Serdecznie ci dziękuję za spotkanie i lecę czytać Ziemian!

Ewa Solarz historyczka sztuki, promotorka polskiej kultury, sztuki i wzornictwa, niezależna kuratorka wystaw edukacyjnych i autorka książek dla dzieci i młodzieży. Debiutowała książką “D.E.S.I.G.N.”, którą przetłumaczono na 14 języków. Inne jej książki: “Wszystko widzę jako sztukę”, “Elementarz polskiego dizajnu”, “Elementarz polskiej kultury”, “Pan Nowoczesny – barwne życie w białej Gdyni” były nagradzane i nominowane w licznych konkursach m.in. dwukrotnie nagrodą Polskiej Sekcji IBBY w konkursie “Książka Roku”, Najlepsze Wydawnictwo Edukacyjne w konkursie Sybilla, są na liście Białych Kruków (White Ravens) Międzynarodowej Biblioteki Młodzieżowej w Monachium. Mieszka i pracuje w Warszawie.

Robert Czajka malarz, grafik, ilustrator, projektant nagradzanych papierowych zabawek dla dzieci. Współpracuje z Teatrem Lalka w Warszawie, dla którego stworzył identyfikację wizualną. Autor ilustracji i opracowania graficznego nagradzanej książki “Architekturki. Powojenne budynki warszawskie“. Laureat nagrody Polskiej Sekcji IBBY 2018 w kategorii ilustracje i koncepcja graficzna za “Wszystko widzę jako sztukę”, książkę dla dzieci o polskiej sztuce współczesnej z tekstem Ewy Solarz (Wytwórnia). Mieszka i pracuje w Warszawie.

Agata Loth-Ignaciuk – założyła i prowadzi Wydawnictwo Druganoga. Absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie i Wydziału Zarządzania na Uniwersytecie Warszawskim. Napisała i zilustrowała książki o Tosi („Tosia i karteczka”, „Tosia i pudełko”, „Tosia i żarówka” Wydawnictwo Muchomor). Prywatnie mama Hani, Felka i Jerzyka.  Autorka książek: „Draka w muzeum”, „Doba na oceanie. Jak przepłynąć Atlantyk kajakiem?” i „Marek Kamiński. Jak zdobyć bieguny Ziemi… w rok”, do których ilustracje stworzył Bartłomiej Ignaciuk. Autorka ilustracji do książki „Wszyscy jedzą naleśniki. Książka z przepisami”. Wszystkie ukazały się pod szyldem Wydawnictwa Druganoga.

Reklama

Posty powiązane

Comments (1)

Ziemianki są w kropeczki 🙂

Zostaw komentarz