Jeśli poczujecie, że nadeszła pora na rozmowę o pieniądzach w Waszym domu, na pomoc może przyjść Wam Sylwia Wojciechowska i jej publikacja – Julek i dziura w budżecie – książka o finansach dla dzieci. Historia, pomimo, że opowiada o przyjaźni, rodzinie i sprawach dotyczących dzieci, wprowadza pojęcia związane z osobistymi finansami, pomaga zrozumieć wartość pieniądza i to, o co właściwie chodzi w oszczędzaniu.
To nie leksykon haseł, tylko książka o przygodach chłopca, napisana lekko i z humorem. Poziom opowieści jest odpowiedni dla starszych przedszkolaków i uczniów młodszych klas szkoły podstawowej.
Głównym bohaterem jest tytułowy Julek, bystry ośmiolatek, z poczochraną czupryną i mnóstwem pomysłów. Przez cały czas towarzyszy mu przyjaciółka – szczurzyca Ratka, która chłopka dostał w prezencie na siódme urodziny i odtąd są niemal nierozłączni.
Książka wprowadza skomplikowane terminy ekonomiczne w zupełnie bezbolesny sposób i sprawia, że stają się jasne, nawet dla małych dzieci. Czytając o przygodach Julka, takie słowa jak odsetki, budżet czy marża same rozjaśniają się w małej głowie i przestają brzmieć jak słowa magicznych zaklęć czarnoksiężnika. Lektura pobudza również myślenie o rozsądnym wydawaniu pieniędzy, poprzez obserwację pana Rozrzutnickiego oraz obrazuje jak świetne może być oszczędzanie.
Autorka, Sylwia Wojciechowska, jest z wykształcenia prawniczką. Zajmuje się, między innymi, edukacją finansową najmłodszych i ta książka jest uzupełnieniem jej pasji 🙂 Wiadomo, że cykl o Julku będzie się powiększać, bo ostatnia strona książki głosi, że to koniec CZĘŚCI PIERWSZEJ.
Książka formą przypomina kultową serię o Mikołajku – mały, kwadratowy format, twarda oprawa, czarno-białe ilustracje i krótkie rozdziały.
tytuł: Julek i dziura w budżecie
tekst: Sylwia Wojciechowska
ilustracje: Miriola Dzik
wydawnictwo: Mali Moi, 2017
objętość: 112 stron
dla dzieci w wieku: 5+
cena okładkowa: 34 zł
można kupić tu —- www.julekidziurawbudzecie.pl
Chciałbym przeczytać tę książkę mojemu synkowi Szymonowi, który niedługo będzie miał urodziny.
Jeśli dostała bym tę książkę to przeczytam ja dla siebie, mojego męża i dla naszym dzieci ?
Dałabym ją i przeczytała mojemu synkowi Dominicowi, który niedługo będzie miał siódme urodziny i jak tytułowy Julek dostanie w prezencie zwierzątko – nie szczura a chomika.
Ja oczywiście przeczytałabym tę książkę moim dzieciom (7 i 4 lata), które bardzo słabo rozumieją pojęcie pieniądza, jego wartości oraz fakt, że trzeba się napracować, aby go mieć. Zawsze gdy zabieramy się z mężem do pracy (własne firmy w domu), dzieci orientują się, że rodzice ich nie zabawiają i należy ich szukać. Chcą i czas rodziców i nowe rzeczy. W kółko tłumaczymy im jak działa świat, a mimo to w nocy następuje jakiś dziwny format ich dysków i od rana zaczyna się cała zabawa od nowa. Może nie mamy odpowiednich argumentów, które znajdują się w tej książce? Poza tym po cichutku liczę na to, że moje trzy koty wsłuchają się w czytanie i zrozumieją, że mają szanować jedzonko w misce, a nie wybrzydzać i czekać aż się zepsuje i zmarnuje tylko po to, aby żebrać od nowa ;))
Oczywiście mojej córce, sama jestem po lekturze ‘Bogaty Ojciec, Biedny ojciec’ i jestem zachwycona że jest też jakaś pozycja dot tego tematu dla dzieci.
Biorąc pod uwagę, że publikacje związane z edukacją finansową małych dzieci nie rosną jak grzyby po deszczu, bardzo chętnie poszerzyłabym swoją biblioteczkę o przygody Julka. Pracuje w przedszkolu, więc z pewnością zapoznałabym z książką moje przedszkolaki 🙂
JULEK! To przykuło moją uwagę na początku. Mam w domu mojego osobistego prawie 5letniego Julka po moim tacie Julianie. Imię jak każde inne ale, panowie o tym imieniu bywają rozrzutni 😉 Fajny pomys by mój mały „lekkoduch finansowy” by nie nazwać go „pijawką” zrozumiał co to jest budżet! ? Czytalibyśmy!
Będzie czytane Poli. Panie w przedszkolu mówią, że kiepsko idzie jej matma(!) to może podciągniemy na przykładzie domowych finansów:)
Synowi memu Yanisowi
🙂
Przeczytam ją mojemu Marcelowi, co ma prawie 7 lat i nie rozumie pewnych spraw. A nawet jak mówi że rozumie to za chwilę zapomina i pyta ponownie „kupisz mi to tamto siamto?” A ja już powoli tracę cierpliwość bo ileż można tłumaczyć czym jest pieniądz i skąd się bierze 😉
Moim dzieciom, Poli i Aronowi 🙂
Jeśli książka wpadnie w nasze ręce, to chętnie ją przeczytam córce mojej Nadii, koniecznie na głos dobrze się przysłuchując czytanej treści, a jak już nauczymy się oszczędzać, to oszczędzimy na piękny portfel z Pippi, w którym będziemy oszczędzać kolejne pieniądze, albo płacić z niego za kolejne książki. A jaka to będzie przyjemność płacić z takiego portfela:)
Przeczytam ją mojemu Tymkowi. 🙂
Przeczytam mojemu synowi Bartkowi, ktory na zakupach pyta mnie po 1000 razy – mamo, a to jest dobry cena? Ksiazka jest idealna dla niego.
“Mama? A jak będziesz w pracy to kupisz pieniądze i kupisz mi za te pieniądze soczek x?” Hmmm,myślę,że mojemu synkowi Filipkowi,ciekawskiemu i bardzo starającemu się ogarnąć zasady działania świata, przedszkolakowi przydałaby się ta edukacyjna książka o finansach ?
Zdaje się, że mogłabym zostać bohaterką tej książki i nazywać się Pani Rozrzutnicka. Dla mnie powinna to więc być lektura obowiązkowa, tym bardziej, że od początku lutego nazywam się Pani Bezrobotna ? W mojej rodzinie nie byłabym jedynym czytelnikiem, bo moje trzy “jabłka” padły niedaleko od “jabłoni” i lubią zakupy, a nie poddają się refleksji nad tym, skąd się biorą pieniądze ?
—————
Przy okazji tej książki polecam uwadze twórczość ilustratorki, która na facebooku występuje pod pseudonimem KURA i z cudownym poczuciem humoru opisuje rzeczywistość swoimi rysunkami ?
Najchętniej to poczytałabym tą książkę sobie.. kiedy byłam mała, może w tym momencie byłabym bardziej rozgarnięta finansowo 😉
My chętnie przeczytamy rodzinnie, na wygodnej kanapie przy lampce. Miejmy nadzieję, że coś zostanie w głowach i młodszym i starszym…
Przeczytalabym swojej córce 7letniej, ktora za kilka dni ma swoje urodziny. Przydałaby się jej edukacja finansowa bo wydawać pieniądze lubi bardzo. Dodatkowo zabrałabym książke do pracy czyli do przedszkola i chętnie przeprowadzilabym dzieciom zajęcia z edukacji finansowej. Także dwie pieczenie na jednym ogniu 🙂
Książka zostanie przeczytana moim “trojaczkom”. Obecnie Tomek z Leośkiem pilnie zbierają na wymarzoną zabawkę i temat pieniędzy, oszczędzania itp przewija się każdego dnia. Bardzo by nam pomogła w tych naszych dyskusjach! 🙂
Mateuszowi – chodzi do trzeciej klasy i pomimo pełnej skarbonki wciąż szuka monet na podłodze w markecie… i tak ciężko mu wydawać swoje pieniądze 🙂 … młodsza siostra niestety bierze z niego przykład ….
Co prawda, syn Julian ma dopiero 21miesięcy więc na razie nie będzie rozumiał treści to rysunki bardzo go zainteresują, książki nie tracą wartości i w każdy sposób i w każdym wieku można a nawet trzeba z nich korzystać ?
To jest książka dla mojego syna. Wyda wszystko na cukierki w sklepiku 😀 Kompletnie nie ogarnia budżetu. Codziennie ma dziurę budżetową, codziennie prosi o pożyczkę i nigdy jej nie spłaca.
Mojej Marlenie która aktualnie od 2 dni stale mnie męczy żebym jej kupiła jej wymarzone auto na sterowanie bo to jest ostatnia rzecz o której marzy, i tam są takie fajne przycisk of i no i jedzie szybko do przodu i szybko do tyłu i szybko w bok w prawo i szybko w bok w prawo i on / ten samochód/ by sam jeździł w piątek do przedszkola i my Ingrid- starsza siostra- traktujemy z tatą jak królewnę a Jej nic!!! nie chcemy kupić i kiedy ona ma imieniny i czy to długo jeszcze do tych imienin? Tak na jesień. Ale na jesień to ona ma urodziny! Tak i imieniny są po urodzinach… To długo chyba… A kiedy przyjedzie babcia??? :))))))
Docelowo książka miałaby trafić do mojej córki, jednak póki ta jest jeszcze maleńka…to rozmowa na temat dziury budżetowej zdecydowanie przydałaby się mojej ukochanej żonie i to jej chciałbym przeczytać tę książkę ?
Książkę chętnie przeczytam z 4,5 letnim synem Julkiem, który myśli że pieniądze w każdej ilości biorą się z bankomatu ?
Z chęcią przeczytałabym książeczkę swojemu dziecku?
Dużo dobrego słyszałam o tej książce. Chętnie sprawdziłabym czy to prawda czytając razem z dwiema córkami. Od dłuższego czasu nurtuje mnie temat jak wprowadzić dziecko w świat finansów, kiedy zacząć dawać kieszonkowe i jak nauczyć szacunku do pieniądza. Na czytaniu rzecz jasna nie poprzestaniemy, bo zamierzamy zdobytą wiedzę zastosować w praktyce. W dobie daleko posuniętego konsumpcjonizmu i masy rzeczy, które nabywamy niezwykle ważne jest aby znaleźć gdzieś w tym wszystkim umiar. Ważne moim zdaniem jest pokazywanie dzieciom wzorców na własnym przykładzie, w końcu dzieci naśladują rodziców w wielu aspektach, ale czasem to bohaterowie książek w wieku zbliżonym do czytelnika potrafią lepiej przemówić do dziecka 😉
Mam syna ma 6 lat więc ta książka byłaby naszą książką na dobranoc do poczytania przed snem bo codziennie coś czytamy i swoje horyzonty poszerzamy a jak ją skończymy to najlepsze fragmenty dzieciom w przedszkolu przeczytamy bo u mojego syna jest akcja gdzie rodzice przychodzą czytać dzieciom książki i ja często w niej uczestniczę i czytam dzieciakom w przedszkolu dzięki temu wszystkie mnie znają i poznają też ciekawe książki 🙂
Dla Jeremka i Nastki 🙂 ostatnio zazadali skarbonek i pilnuja pilnie 😉
Tą książkę chyba najpierw musiałabym przeczytać sobie samej, bo to ja robię w rodzinie dziurę budżetową i to i przydałby się rady pana Rozrzutnickiego 🙂
Przeczytalabym tę książkę mojej prawie 6-letniej córeczce i na pewno przysluchiwalaby się nam moja druga 2,5 letnia córka, której od jakiegoś czasu ulubioną zabawą jest otwieranie swojej skarbonki-slonika i przeliczanie pieniążków: “Jeden, dwa, ci, ćtery, pieć…” W dalszym liczeniu pomaga jej póki co starsza siostra ☺
Dam ja w prezencie Chrześniakowi. Jest przekonany, że zabawki w McDonald’s są za darmo, a atrakcje hotelowe udostępniają z „byle powodu”. A przy tym jest przeuroczy i wszystkiego ciekawy!
Dzień Dobry
Ja i mój chrześniak Ziemowit (młodszy brat Juliusza) oraz Julek – to trio, które spędzałoby z przyjemnością wolne chwile na zabawie
Książkę będziemy czytali, oglądali – a potem też o przygodach Julka opowiadali – tworząc np. ich ciąg dalszy, rysunkowe czy malowane ilustracje …
Czytać Julianowi czy jeszcze nie czytać? – oto jest dylemat 😉 (póki cieszy się tak samo z monet jak z papierowych ;))))
Przeczytam ją mojemu synowi Brunowi, wielkiemu fanowi Ikea, żeby wiedział co znaczy “Dziura w maminym budżecie” po zakupach w tym miejscu
Oh, zdecydowanie do przeczytania dla mojego prawie 5-latka. Ostatnio wprowadziliśmy zasadę 3 słoików i ma w nich podzielone swoje pieniądze. Niestety słoik na bieżące wydatki zaczyna świecić pustakami i zastanawiam się, jak ciężko będzie, gdy nie będzie kasy na kolejną gazetkę lego ;). Byłaby to też książka dla mnie, bo uwielbiam rysunki KURY!!!
A ja bym przeczytała tę książkę synowi Juliuszowi, który ma 7 lat a conajmniej od lat trzech nieustająco bawi się kasą fiskalną, produkuje papierowe banknoty wszelkich nominałów, zbiera wycofane pieniądze z całego świata i z rozmarzeniem dyskutuje o tym ze mną, czy warto brać kredyt czy nie? Przy każdych moich zakupach głośno pyta się przy kasie ” mamo a pamiętasz, że musisz jeszcze spłacić ( i tu pada jakaś ogromna kwota w babzylionach) swój kredyt?
Zatem myślę, że tak książka może stać się jego ulubioną!
Na polce w pokoju mojego najstarszego syna stoi skarbonka. Zaczęła stać jakos w okolicy 2 roku zycia. Od tego czasu jest systematycznie uzupełniana, głownie przez dziadka 🙂 przewaznie przychodząc z wizyta (do nas, albo do dziadkow) juz na poczatku dziadek honorowo wkłada w mała rączkę dziecka pieniążek, ktory pozniej sumiennie trafia do skarbonki. Nikt do niej nie zagłada, ale sprawdziłam przed chwila – wagę ma juz całkiem solidna. Za pierwsze w ten sposób uzbierane pieniążki moj wtedy 2,5 latek kupił sobie sterowany samochod. Sam sobie wybrał, wziął pod pachę, poszedł do kasy, zapłacił i wyszedł ze sklepu. Wszystko sam. Cudownie było patrzeć na ta dziecięca samodzielność z boku. Do dzisiaj kazdy skarbonkowy zakup wybierany jest bardzo sumiennie i sprawia zawsze ogromna radość. Gdy zobaczyłam ksiazke od razu pomyslałam, ze byłaby to bardzo cenna pozycja w naszej domowej biblioteczce. To wazne, zeby dzieci w tym natłoku sklepowych półek umiały podejmować dobre decyzje. Także zwyczajnie mam nadzieje, ze uda nam sie wygrać ta ksiazke. Chciałabym podarować taka ksiazke moim dzieciom 🙂 pozdrawiam
W pierwszej kolejności przeczytałabym ją mojemu Mężowi. ? A przy okazji Maluszek w brzuszku by posłuchał głosu mamy, a i Starszak może by się zaczął powoli wdrażać w trudniejsze tematy. Bo czytamy codziennie! I lubimy kupować książki – czy to nas doprowadzi z czasem do gigantycznej dziury w domowym budżecie? ?
Swoim dzieciom, zwłaszcza córce. Starszy syn często sięga po Ekonomia. to czego nie mówią ci dorośli, ale młodsze dziecię ta książka jeszcze nudzi., ponieważ jest zbyt encyklopedyczna. Myślę, że byłaby zachwycona Julkiem, bo oprócz pojęć ekonomicznych ważne są w niej uniwersalne treści – przyjaźń, odpowiedzialność…. Poza tym jest ogromną fanką Mikołajka 🙂
Chętnie przeczytałabym książkę mojemu niespełna pięcioletniemu synkowi Miłoszowi. Chciałabym w jakiś ciekawy sposób wyjaśnić młodemu, że nie każde wyjście do sklepu na zakupy ma się kończyć zakupem jakiejś zabawki dla Niego. Niestety teraz zazwyczaj są histerie, że On chce to czy tamto. Wie, że tata chodzi do pracy żeby były pieniądze, ale nie rozumie, że trzeba nimi dysponować z głową żeby starczyło na cały miesiąc. Może książka o Julku pomogłaby Mu w zrozumieniu tego jak oszczędzać ?
Wspólnymi siłami zdecydowaliśmy, że tym razem egzemplarz książki o Julku trafia do osoby, która pozostawiła swój komentarz pod podpisem:
KAROLINA 23 lutego 2018 at 20:53 🙂
Czekamy na adres do wysyłki nagrody i wszystkim serdecznie dziękujemy 🙂
Pierwszy raz weszłam na tę strone w poszukiwaniu ciekawych ksiązek dla moich dwujęzycznych uczniów. I usmiałam sie strasznie, dgy zobaczyłam tytuł tej książeczki, mój juz terqaz dorosły syn ma na imię Julek i notorycznie dziurę w budżecie. Jaka szkoda, że ta książeczka nie ukazała się 20 lat temu. Teraz pozostaje mi ją kupić dla kolejnego pokolenia.
🙂 to witamy w Strefie Psotnika po raz pierwszy i mamy nadzieję, że będziesz do nas zaglądać 🙂