Kropka i A to – książki zachęcające dzieci do odkrywania swoich talentów. Obie stworzył Peter H. Reynolds, dając wiarę w siebie dzieciom na całym świecie!
Dzięki warszawskiemu wydawnictwu Mamania, “Kropką” cieszymy się w Polsce od lat, a druga to zupełna nowość. Oba tytuły zapoczątkowały serię wydawniczą nazwaną “Kreatologia”, w której znajdują się książki zachęcające najmłodszych do odkrywania, badania i rozwijania swoich talentów.
KROPKA
tekst i ilustracje: Peter H. Reynolds, wydawnictwo: Mamania 2017, 32 strony, dla dzieci w wieku 3-7 lat
Przetłumaczona na kilkadziesiąt języków, a nawet wydana alfabetem Braille’a! Absolutny bestseller na całym świecie, a co więcej… to właśnie dzięki niej piętnastego września każdego roku, na całym świecie, świętowany jest Międzynarodowy Dzień Kropki (International Dot Day). To święto kreatywności, talentu i odwagi w pokonywaniu trudności.
Jak to się wszystko zaczęło? “Kropka” to historia dziewczynki, Vashti, która nie wierzy we własne możliwości. Opowieść, choć operująca niewielką ilością tekstu i dość minimalistycznymi ilustracjami, poruszyła tak wielu dorosłych, że stała się inspiracją do rozmów z dziećmi, a w końcu do ustanowienia święta.
Peter H. Reynolds zadedykował “Kropkę” swojemu nauczycielowi matematyki, który zachęcił go do postawienia własnej kropki. Autor jako uczeń nie był zbyt pilny, a swoje zeszyty, zamiast zadaniami, wypełniał rysunkami. Nauczyciel, zamiast denerwować się na niesubordynowanego ucznia, dostrzegł w nim talent i zachęcił do rozwoju w tym kierunku. Tak bardzo chciałabym, by każde dziecko miało szansę na kontakt z takim dorosłym!
A to
tekst i ilustracje: Peter H. Reynolds, wydawnictwo: Mamania 2017, 32 strony, dla dzieci w wieku 3-7 lat
Książka, która ukazała się po raz pierwszy w języku angielskim w 2004 roku, od dziś jest już dostępna w polskich księgarniach! To cudowna opowieść o kreatywności, która drzemie w każdym z nas.
Bohaterem tej opowieści jest Ramon. Chłopiec uwielbia rysować i robi to w każdej wolnej chwili… nawet siedząc w toalecie. Zniechęca się do tego zajęcia, gdy brat wyśmiewa jego rysunki… wszak obiekty narysowane na kartkach, nie wyglądają do końca jak ich odpowiedniki… drzewo nie wygląda do końca jak drzewo, a wazon jak wazon. Nie wiadomo co by było z pasją Ramona do tworzenia sztuki, gdyby na pomoc nie przyszła jego starsza siostra. Okazało się, że pozbierała wszystkie pomięte prace, starannie je rozprostowała i przyczepiła do ściany, niczym dzieła w galerii. Przekonała Ramona, że jego drzewo wygląda drzewow-a-to, a wazon… wazonow-a-to. Ramon zrozumiał, że cudownie jest rysować a-to 🙂
Ta książka jest krótka, ale nie dajcie się zwieść pozorom. Jak każdy tytuł tego autora, zawiera kwintesencję, temat nie jest przegadany, a jej moc jest ogromna. Nie da się jej zapomnieć!
A to autor zadedykował swojemu nauczycielowi plastyki, który zachęcił go do rysowania dla siebie i znalezienia własnego głosu… ach! Każdy chciałby mieć takiego nauczyciela plastyki!
Obie cudne. Żeby nasze dzieci na swojej drodze spotykały takich nauczycieli
to prawda…. niestety nie jest to częsta sytuacja!