mioda
Czytelniczka z krwi i kości. Ma tak od małego. Jak czyta, świat przestaje istnieć. No, chyba, że któreś z jej dzieciaków przyjdzie i zacznie szarpać za rękaw. Wtedy też czyta, tylko… na głos. Czasem robi to, odkurzając. Albo mieszając w garnku. Jakie to szczęście, że ma podzielną uwagę. Oraz doskonały literacki słuch i węch. Dobrą książkę wyczuje na kilometr. A jak wyczuje – opowiada o tym światu. Po prostu musi, inaczej się udusi. Dobra książka jest dla niej jak przyjaciel:
warto dla niej zaryzykować wszystko.
Pewnego dnia, w jednej ze swoich ulubionych powieści Mioda zdybała… no właśnie, zaraz powiemy wam, kogo.
psotnik
Tak, to jego Mioda znalazła między kartami Doliny Muminków w Listopadzie. Osobnik ten, po łacinie zwany psocoptera (czyli, proszę wybaczyć, „wesz książkowa”) pałaszował rzędy literek, popadając w jesienną zadumę. Wyglądał bardzo przystojnie: dwie pary błoniastych skrzydełek wibrowały, w miarę konsumpcji kolejnych zdań. Na długaśny nochal nasadził parę okularków: wszystkie psotniki mają bowiem słaby wzrok. I nic dziwnego, jak się tak czyta i czyta, od rana do wieczora… Miodę i Pstonika od pierwszej chwili połączyła wspólna pasja. Bo, przyznajcie to sami – nie ma nic smakowitszego, niż wyborna powieść.
Tworzyli zgraną parę, choć jemu czasem zdarzało się gwiazdorzyć, a jej – zirytować, gdy w czytelniczym szale nadgryzł rogi jakiejś cennej książki.
Jednak żyło im się dobrze we dwoje, w tym bajkowym świecie, aż pewnego dnia spotkali…
gryzka
Tak, to ona wdarła się przebojem w ten poukładany blogerski światek. Psotnik natychmiast stracił dla niej głowę. Mioda była początkowo nieco bardziej powściągliwa: obawiała się, że nic z tego nie będzie, a jeszcze będzie musiała, nie daj Bóg, sklejać złamane serce Psotnika… Jej przyjaciel to przecież typ lekkoducha, marzyciela, wizjonera. A Gryzka jest kobietą mocno stąpającą po ziemi, pracowitą, przedsiębiorczą i konkretną. Nie ukrywała, że myśli nawet o założeniu własnej księgarni.
Jednak z biegiem czasu okazało się, że przeciwności mogą stworzyć bardzo harmonijną całość i dziś Psotnik i Gryzka tworzą związek idealny.
No i tak sobie wspólnie wszyscy gospodarzą, na kartach tego bloga.
Odwiedzajcie ich często – lubią gości i zawsze mają dla nich sporo niespodzianek. No wiecie, ciasteczka, gorącą czekoladę i solidną porcję pięknych książek!