No i znowu to zrobił 🙂 Na Davida Walliamsa naprawdę można liczyć. Tak jak poprzednie książki, nowość “Szczuroburger” czyta się na raz, jednym tchem i wybucha śmiechem co chwila. Na okładce jest tekst: “Jego powieści czytają zarówno młodsi, jak i starsi. Ci pierwsi trzęsą się ze śmiechu, ci drudzy czasem z oburzenia.” Ciężko się z tym nie zgodzić.
Ostatnio koleżanka pożyczyła ode mnie dla syna egzemplarz “Babci Rabuś” . Chłopak, podobnie jak większość z klasy, nie lubi czytać i ciężko go namówić by usiadł z książką. Ich polonista postanowił stanąć na głowie, żeby ich zarazić czytelnictwem. “Babcia Rabuś” to u nich lektura. Brawo!
“Szczuroburger” to historia Zoe, samotnej, zaniedbanej dziewczynki osieroconej przez matkę. Jej ojciec, choć bardzo poczciwy, po śmierci żony zapadł się w sobie, stracił pracę, każdy wolny dzień zaczął spędzać w lokalnym pubie i przestał zwracać uwagę na córkę. Ożenił się ze wstrętną Sheilą, bezrobotną, leniwą i podłą osobą. Jej dni upływają na opychaniu się czipsami i dokuczaniu pasierbicy. Sami widzicie, Zoe naprawdę nie ma lekko.
Jak we wszystkich powieściach tego autora, jednym z pozytywnych bohaterów, niezmiennie, jest sklepikarz Raj. Kiedy Zoe jest głodna, a często jej się to zdarza, zawsze może wpaść do niego na kawałek batonika – nadgryziony Raj sprzeda w promocji. Zawsze doradzi i pomoże, to jedyny dorosły na którego Zoe może liczyć, jej jedyna ostoja.
“Szczutoburger” to opowieść z dreszczykiem o Burcie, sprzedawcy hamburgerów ze szczurów, o śmierci wytresowanego chomika, o przyjaźni ze szczurem… nie brzmi to dobrze, a chciałam Was zachęcić do lektury 🙂 Sięgając po drugie dno to historia o tym, że zawsze trzeba mieć marzenia, że one nigdy nie umierają. Nawet z beznadziejnej sytuacji jest jakieś wyjście i zawsze warto zawalczyć o siebie. Zoe daje piękny przykład. Udaje jej się wyciągnąć z depresji swojego tatę, zaprzyjaźnia się ze swoją szkolną stręczycielką, ratuje przyjaciela szczura od śmierci. A jej problemy całkowicie znikają – niektóre w dość drastyczny sposób.
Lubię ten anglosaski klimat – cała książka jest nim przesiąknięta, od oprawy graficznej po podziękowania autora. Książka zawiera trochę ilustracji. Są zabawne i lekkie. Jak napisał w podziękowaniu Walliams, ich autor “Tony Ross to najbardziej utalentowany ilustrator, na jakiego pozwolił budżet”.
Jeśli ktoś jeszcze nie czuje się przekonany, może zachęci go fakt, że każdy egzemplarz zawiera kupon upoważniający posiadacza do DARMOWEGO BURGERA w “Burgerach Burta”!
tytuł: “Szczuroburger”
tekst: David Walliams
ilustracje: Tony Ross
wydawnictwo: Mała Kurka, 2016
objętość: 320 stron
dla dzieci w wieku: 9+
cena okładkowa 31 zł, kupon na darmowego burgera w środku
inne książki Davida Walliamsa prezentowane na Strefie Psotnika:
“Mały miliarder”
A oprawa fotograficzna recenzji – obłędna! 😀
dzięki 🙂 Stachu zjadł burgerka ze smakiem 🙂
Aż głodna się robiłam po tym burgerze, Dziecię za małe na tę pozycję, ale zachęciłaś mnie do przeczytania
Książka super, a burgery najlepsze w mojej okolicy 😀
Może i gdzieś tam książka mnie zaciekawiła ale nie jestem pewna czy to już odpowiedni wiek i czy chce podsunąć ją Córci (ma 8 lat) 😉
to specyficzne poczucie humoru 🙂 moje dzieciaki – klasyczne łobuziaki – uwielbiają Walliamsa 🙂
Zdjęcia miodzio! Jak zwykle! A książka tak mnie zainteresowała, że chyba bezzwłocznie zamówię! Tymek jeszcze nie zna, a i ja chętnie przeczytam 🙂
Julia koniecznie daj znać czy przypadł Ci do gustu świat Walliamsa bez owijania w bawełnę 🙂
Witam, czy jest opcja zapisania się do mailingu?
póki co takiej możliwości nie ma, ale może trzeba o tym pomyśleć 🙂
[…] luty / A ty kim będziesz w przyszłości? marzec / „Co kryje las?” Aina Bestard kwiecień / „Edzio. Przyjęcie w blasku księżyca” Astrid Desbordes i Marc Boutavant maj / „Szczuroburger” David Walliams […]
Ach, ta łapa z burgerem!! W całości – szałowo 🙂
kocham tą łapę w gumowej rękawiczce 😀