“-idź stąd, mój tata zrobił tę zjeżdżalnię!
-sama sobie idź, mój tata zrobił ten cały plac zabaw!!!”
Pamiętacie to? Czy to tylko tak było u mnie, na ursynowskim blokowisku? 🙂
Dzieci postrzegają świat inaczej, to fakt, niezależnie gdzie mieszkają. Nowość wydawnicza “Tata” to właśnie opowieść snuta przez kilkuletniego chłopca Józefa, przekazana jego słowami i w sposób jaki on postrzega otaczającą go rzeczywistość, to opowieść o jego tacie. Niesamowicie sportretowany ojciec, który umie wszystko, jest bardzo wysoki jeśli chce, albo bardzo malutki, posiada ogromną siłę i moc superbohatera. Potrafi powstrzymać powodzie i wojny. Nasz narrator czuje się przy nim bezpiecznie, bo tata potrafi “smyrgnąć” zbira przez okno, zapewnia całej rodzinie nieśmiertelność, bo jedną ręką może wyrzucić śmierć przez ogrodzenie ich posesji, uratować Józefa nawet od wycięcia migdałków! Z tatą można świetnie spędzić czas, na rowerze, pod namiotem… jak się jest razem na wycieczce i się dziecko zmęczy, można wskoczyć do walizki i tata ją niesie, w środku jest przytulnie i przyjemnie kołysze. Oczywiście Józef widzi też ciemne strony taty, który nie zawsze jest zrozumiały dla chłopca. Gdy ojciec spotyka się z przyjaciółmi, rozmawia z nimi w obcych językach 🙂
“- Niśni nośni naśni nuśjukłaskłoskłok.
Mniej więcej w ten sposób.”
Rozbawiało mnie to, bo rzeczywiście, gdy dzieci przysłuchują się naszym rozmowom o nieruchomościach, kredytach bankowych, kursie franka albo pozycjonowaniu w sieci to tak to musi dla nich brzmieć 🙂
Opowieść Józefa pokazuje ciemne strony taty. Ojciec czasem zapada się pod ziemię, czasem rozpada się na pół i chłopiec razem z mamą muszą go poskładać – wiozą go taczką na kanapę, a tam składają jego części. Jak tata płacze, łzy są przeogromne, w jednej z nich można by popływać łodzią, a w drugiej nawet żaglówką w obie strony! Jak tata się zezłości z oczu sypią mu się iskry i wszystko zajmuje się ogniem. Mama próbuje uratować dom, biegając co chwila z wiadrami wody. Czasem tata gdy wróci z pracy zapomina zdjąć przebranie lwa i nadal w domu ma zakrwawiony pysk… komu z nas się to nie przytrafia? 🙂
Mówiąc krótko – tata jest wszechmogący.
Książkę zdecydowanie zaliczam do filozoficznych. 42 krótkie rozdziały, absurdalne, czasem zabawne, a czasem mroczne, może nawet zbyt mroczne dla dzieci, dlatego tekst nie dla przedszkolaków. Historia nie ma ciągu chronologicznego, książka nie ma ponumerowanych stron.
Autor tekstu, Toon Tellegen, to holenderski pisarz, który jest znany w Polsce za sprawą wydanych przez wydawnictwo Dwie Siostry książek o zwierzętach “Nie każdy umiał się przewrócić” oraz “Urodziny prawie wszystkich”. Zawodowo autor jest lekarzem i przyjmuje w Amsterdamie 🙂
Ilustracje, częściowo kolorowe, a częściowo czarno – białe, Rotraut Susanne Berner, znanej z serii o Ulicy Czereśniowej, są bardzo ciepłe i dziecięce, świetnie ilustrują opisany w książce świat.
Na koniec moja ukochana fotografia Krzyśka Tkacza, portret Staśka z Tatą. Wiem, że ich relacja jest naprawdę wyjątkowa, zupełnie inna niż moja z dziećmi. Gdy czytałam “Tatę” zastanawiałam się, jak nasze dzieciaki nas postrzegają, pewnie dla nich jeszcze możemy wszystko, a nasza złość jest złością mogącą rozwalić świat. Warto sobie to uświadomić… zanim urosną! Ta książka na pewno pomoże, polecam zwłaszcza rodzicom!
tekst: Toon Telleren
ilustracje: Rotraut Susanne Berner
Dwie Siostry, 2016
88 strony
dla dzieci 6+, dla dorosłych
cena okładkowa: 32 zł
Jak Ty odkrywasz te wszystkie cudowne książki? 🙂 Miło, że się dzielisz 🙂 Pozdrawiam serdecznie!
taka robota 😀 nic nie zrobisz 😀
Coś wspaniałego 🙂 I te fotki! SUPERRR
rzeczywiście fotografia cudowna 🙂 książka, mroczna… chyba bałabym się nawet dziecku 6+ przeczytać, dla mnie rozdział z tatą leżącym w grobie nie do przyjęcia dla takiego dziecka. Może ja widzę to jako dorosły, może dziecko inaczej odbiera, jeszcze nie wiem 😉
ostatnio czytałam dzieciom baśń braci Grimm pod niepozornym tytułem “Wierny Jan”…. czytam czytam, aż doszłam do momentu, gdy król ojciec, aby odkupić cierpienia swego sługi miał odciąć główki swoim dzieciom. Królowi zrobiło się smutno, bo bardzo je kochał, ale cóż – mus to mus – i obciął dzieciom główki… zatkało mnie, reakcja moich dzieci była totalnie inna od mojej, zaciekawiły się bardzo co stanie się dalej. Pomijam, że kilka akapitów wcześniej sługa usłyszał, że gdy królewna po ślubie upadnie martwa na ziemię ktoś musi ją podnieść, wyssać z jej prawej piersi trzy krople krwi i wypluć je… i wierny Jan postanowił to uczynić, co również było opisane w baśni 🙂 dzieci inaczej postrzegają, a chwile grozy w literaturze moim zdaniem są potrzebne. Będę bronić “Taty” – to wspaniała książka 🙂
Ależ mnie zaciekawiły Twoje słowa o tej książce! I dodatkowo przepiękna fotografia… Choć moja córka zdecydowanie za młoda na tę pozycję książkową to zakupię ją dla siebie.