Dziś prezentujemy garść wrześniowych nowości z katalogu wydawnictwa Zakamarki. Książki jak zwykle mądre i śliczne, zobaczcie sami.
“Wiąż, ile chcesz, Albercie”
tekst i ilustracje: Gunilla Bergström, tłumaczenie: Katarzyna Skalska, wydawnictwo: Zakamarki, 32 strony, cena okładkowa 24,90 zł
Książki o Albercie Albertsonie są idealną lekturą dla przedszkolaków. To krótkie opowieści o kilkuletnim chłopczyku, Albercie, który wychowywany przez samotnego ojca, boryka się z problemami typowymi dla swojego wieku. To bohater, z którym każde dziecko może się utożsamić.
Albert jest przeuroczy, czasem rozrabia, czasem się boi, ma też swoje sukcesy i przyjaciół.
W najnowszym odcinku, “Wiąż, ile chcesz, Albercie” chłopiec nauczył się wiązać kokardy. Bardzo się z tego cieszy i wykorzystuje nową umiejętność na tysiące sposobó, bardzo kreatywnych 🙂
Ponieważ spodziewa się gości, postanawia przygotować im zaskakującą wiązaną niespodziankę. Sprawdźcie co to będzie!
Zarówno w Szwecji, jak i w wieku innych zakątkach globu, książki o Albercie są bardzo popularne. Zostały przetłumaczone na kilkadziesiąt języków i sprzedały się wielomilionowym nakładzie. Ich wielokrotnie nagradzana autorka (zarówno tekstu i ilustracji) Gunilla Bergström, wciąż tworzy kolejne odcinki, choć od premiery pierwszej z nich minęło przeszło 40 lat.
Jeśli nie znacie jeszcze Alberta Albertsona, dajcie się namówić KONIECZNIE. Nie pożałujecie. Moja córka, choć zaczęła w tym roku pierwszą klasę, wciąż uwielbia Alberta i teraz z nim stawia pierwsze kroki w samodzielnym czytaniu. “Wiąż, ile chcesz, ALbercie” to pierwsza część serii, którą przeczytała sobie sama. 🙂
W serii o Albercie Albertsonie dotychczas ukazały się:
- Dobranoc, Albercie Albertsonie
- Nieźle to sobie wymyśliłeś, Albercie
- Pospiesz się, Albercie
- Albert i tajemniczy Molgan
- Kto obroni Alberta?
- Sprytnie, Albercie
- Albert i potwór
- Czy jesteś tchórzem, Albercie?
- Co się stało z Albertem?
- Kto straszy, Albercie?
- Co cieszy Alberta?
- Albert i Mika
- Hokus-pokus, Albercie
- Urodziny Alberta
- Hokus-pokus, Albercie Albertsonie – film o którym pisaliśmy tu!
“Autochody”
tekst i ilustracje: Carl Johanson, tłumaczenie: Katarzyna Skalska, wydawnictwo: Zakamarki, 2017, 36 stron, dla dzieci w wieku: 3+, cena okładkowa: 39,90 zł
To wielkoformatowa gratka dla młodych fanów motoryzacji.
Znajdziecie w tej książce bogaty zbiór pojazdów lądowych zarówno występujących w świecie rzeczywistym, jak i tych z dziecięcej wyobraźni. Nie brakuje tu maszyn rolniczych, pojazdów budowlanych, wozów strażackich czy karetek różnego typu. Ale znalazły tu również miejsce niesamowite pojazdy jak Gumożuj kanciasty, wóz hip-hopowy czy kupny samochód 🙂
Książka jest pochwałą zabawy słowem i niczym nieograniczonej wyobraźni. Nie tylko dla chłpców, którzy uwielbiają auta.
“Mattis i jego przygody w pierwszej, drugiej i trzeciej klasie”
tekst: Rose Lagercrantz, Samuel Lagercrantz, ilustracje: Eva Eriksson, tłumaczenie: Marta Dybula, wydawnictwo: Zakamarki, 2017, 188 stron, dla dzieci w wieku: 6+, cena okładkowa: 24,90 zł
Wiem, że są wśród was wielbiciele serii o Duni! Pisaliśmy o niej już tu!
“Mattis i jego przygody w pierwszej, drugiej i trzeciej klasie” to, może nie tyle kontynuacja tych historii, ale rzecz dziejąca się równolegle.
Tytułowy bohater, Mattis, chodzi do tej samej klasy co Dunia. Teraz mamy okazję poznać go bliżej i obserwować jak sobie radzi w trzech pierwszych latach podstawówki.
To książka, która pokazują świat z perspektywy dziecka. Porusza tematy bliskie początkującym uczniom.
Pozycja idealna dla dzieci, które zaczynają przygodę z samodzielnym czytaniem, zarówno pod względem treści, jak i formy. Są duże litery, są krótkie rozdziały, spore odstępy pomiędzy liniami tektu i czarno-białe ilustracje, które nie odciągają wzroku tak bardzo.
Tak jak wszystkie książki o Duni, “Mattisa” zilustrowała Eva Eriksson, z charakterystycznym dla siebie wdziękim i energią.
Kurczę, zerkam na ofertę Zakamarków i ze zdumieniem pomieszanym ze strachem stwierdzam, że dzieci mi wyrosły!!! 😛
o nieeeee, to musi być trochę smutne… każdego to czeka, że pewnego dnia nie będzie już kupował i czytał książek dla dzieci… tak sobie myślę, że tym bardziej, wiedząc to, nie moża marnować ani chwili…. ani jednego weekednu kiedy można im coś pokazać, ani jednych wakacji i ferii i świąt… i wieczora! Szybko to wszystko przeminie, ech, refleksyjnie mi się zrobiło 😀
A mnie smutno, bo uświadomiłem sobie jak bardzo odeszliśmy w okresie wakacyjnym od starych rytuałów. Pocieszam się, że chłopaki coś tam podczytują na własną rękę, ale jednak tęsknię za wspólnymi wieczorami przy książce. Czas sięgnąć do kupionych i niewykorzystanych rezerw i, no właśnie, przestać marnować ostatnie wspólne chwile. Nie zgadzam się jednak, że “(…) każdego to czeka, że pewnego dnia nie będzie już kupował i czytał książek dla dzieci”. Nigdy w życiu! 😀
to dodałeś mi otuchy! 🙂 Czytajcie ile wlezie, póki chcą! Pozdrowienia dla Was 🙂
Od razu przeszliśmy do czynów 🙂 Za nami dwa rozdziały Antona z Ameryki 😀
BRAWO! 🙂