Temat zdrowego żywienia może być pasjonujący nawet dla dzieci. Choć zazwyczaj nie jest. Trudno stworzyć książkę dla młodego czytelnika, która zasieje ziarenko zainteresowania tym tematem, a nie zanudzi. Autorom “Złodzieja kanapek” to się udało! To nie podręcznik o zasadach racjonalnego żywienia, nie znajdziecie tu indeksów glikemicznych ani rysunków przedstawiających uśmiechnięte warzywa, zachęcające do ich spożycia.
“Złodziej kanapek” to graficzna powieść kryminalna, trzymająca w napięciu do ostatnich stron. Temat pysznego jedzenia i świadomego doboru składników jest jakby tłem opowieści, nie narzuca się jako przekazywana mądrość, a jednak po lekturze zostaje w głowie czytelnika.
Wczoraj wieczorem chcieliśmy jedynie zacząć czytanie tej książki i nie przerwaliśmy do końca. Wszyscy chcieliśmy dowiedzieć się, jak sprawa się wyjaśni 🙂
Głównym bohaterem historii jest Marcel, uczeń szkoły podstawowej. Jego rodzice są wielbicielami świetnej kuchni. Kolekcjonują książki kucharskie, uwielbiają telewizyjne programy kulinarne, a otwarcie nowej restauracji w ich okolicy nie może się odbyć przez nich niezauważone. Dopełnieniem pasji kulinarnej jest to, że mama Marcela gotuje najlepiej na świecie i bardzo zwraca uwagę na to, czym żywi się ich rodzina.
Chłopak codziennie dostaje do szkoły SUPER kanapkę. Mama wybiera dla niego cudowne pieczywo w małej lokalnej piekarni i komponuje składniki, by drugie śniadanie w szkole było prawdziwa ucztą. Ta sielanka trwa aż do pewnego pechowego poniedziałku, gdy na długiej przerwie okazuje się, że śniadaniówka Marcela jest pusta! Ktoś ukradł mu kanapkę!
Poszkodowany rozpoczyna śledztwo… dowodów nie ma, a mnóstwo osób jest podejrzanych.
Historia pokazuje również, że łatwo można oskarżyć kogoś, bo pozory mylą. Trzeba być naprawdę pewnym, zanim nazwie się kogoś złodziejem. Marcel przekonał się o tym na własnej skórze.
Fenomenalne rysunki nominowanego do Oskara ilustratora i twórcy animacji, Patricka Doyona, idealnie współgrają z tekstem, ale sprawiają też, że to książka idealna do samodzielnego czytania. Czytając dzieciom na głos, trzeba siedzieć tak, by cały czas mogły zaglądać przez ramię, co oczywiście też jest bardzo miłe i u nas tak się właśnie odbyło 🙂
Mądra, ładna, ciekawa – po prostu świetna książka! Przeczytajcie koniecznie.
tekst: André Marois
ilustracje: Patrick Doyon
tłumaczenie: Paweł Łapiński
wydawnictwo: Polarny Lis, 2018
oprawa miękka
objętość: 168 stron
cena okładkowa: 33,90 zł
dla dzieci w wieku: 6+